Strony

8 października 2013

Beautyblender - recenzja po roku stosowania


Chciałabym się z Wami podzielić tym co zauważyłam przez ponad rok stosowania Beautyblender'a, nie będę pokazywać krok po kroku spokojnie wiem ,że każda z Was już to widziała . Wiele z Was zadaje sobie pytanie : Czy warto wydać 70zł na "gąbeczkę" która starczy na 3 miesiące ? - Odpowiedź brzmi : Jasne ,że nie ! Jednak moja odpowiedź po ponad roku stosowania brzmi : Tak , warto ! Wyznaczenie daty użytkowania przez producenta moi zdaniem jest chwytem marketingowym, gdyż Beautyblender sprawuję się równie dobrze po ponad roku regularnego stosowania . Fakt nie wygląda tak jak na początku ,ale najważniejszy jest efekt jaki daje . Uważam ,że spektakularną różnicę  zobaczycie używając ciężkiego i mocno kryjącego podkładu tak było w Moi przypadku. Po nałożeniu Revlon Color Stay pędzlem byłam przerażona ,był tak widoczny totalny efekt maski do tego te "smugi" podkładu - masakra ! Natomiast nałożony Beautyblender'em dawał mocne krycie ale efekt był naturalny nie widać było tej ciężkości podkładu dlatego mogłam stosować go na co dzień . Bardzo dobrze sprawdza się przy nakładaniu fix'era stemplując puder wciskamy go w naszą skórę dzięki czemu lepiej się trzyma przez co dłużej utrzymuje makijaż jeśli puder jest matujący przedłuży efekt matu na Waszej twarzy. Podczas tego roku zmieniło się moje podejście do prania Beautyblendera na samym początku używałam do tego szamponu dla dzieci i po każdym stosowaniu od razu go prałam teraz robię zdecydowanie inaczej wydaje mi się ,że znalazłam rozwiązanie idealne po nałożeniu podkładu odkładam go na toaletkę razem z pędzlami których używałam przy kolejnym nakładaniu wcieram w niego mydło w kostce Biały Jeleń gdy wyciskana woda jest już czysta nakładam 2 pompki mydła antybakteryjnego Carex w papierowy ręcznik odciskam nadmiar wody ,a Beautyblender jest gotowy do nakładania podkładu .. Porównując zdjęcia innych blogerek które również używały go około roku stwierdzam ,że mój jest jeszcze w dobrej kondycji . Plamy które widnieją na Nim są trwałą pamiątką po Revlon Color Stay . Swój Beautyblender kupiłam z Polskiej strony producenta podczas promocji dwie sztuki w cenie 115zł + dzień darmowej wysyłki ,więc mi wyszło to bardzo korzystnie .. Natomiast podczas pierwszych użyć zdarzyło się coś o czym nie byłam pewna czy chcę  tutaj pisać , gdyż Firma zachowała się bardzo profesjonalnie i byłam mile zaskoczona więc można uznać tamtą sprawę za zamkniętą jednak gryzie się to ze mną i postanowiłam opowiedzieć... Gdy Beautyblender dotarł do mnie byłam bardzo podekscytowana samym faktem ,że jest u mnie w pokoju . Minął chyba tydzień zanim użyłam go pierwszy raz i po około tygodniu regularnego stosowania mój wymarzony,wypragniony i wyśniony Beautyblender.. pękł podczas mycia . Nie będę opisywać rozpaczy i całego mojego zachowania w łazience,bo mogłoby być to wyrażone w dość niecenzuralny sposób . Gdy już emocje opadły postanowiłam napisać maila z dołączonym zdjęciem do Polskiego Producenta ,żeby mi wytłumaczył dlaczego tak się stało oraz co zrobiłam źle - oczekiwałam na odpowiedź :"Dlatego,że nie używa Pani naszego SPECJALISTYCZNEGO płynu do oczyszczania" . Jednak bardzo się zdziwiłam gdy osoba która do mnie odpisała poprosiła abym odesłała do ich oddziału uszkodzony Beautyblender . Po 3 dniach dostałam paczkę z nowym,zapakowanym Beautyblender'em . Piszę to dlatego ,że często nie zgłaszacie do Firm usterek ich produktów. Myśląc,że przecież i tak nic z tym nie zrobią wiem też że wiele z Was się po prostu wstydzi coś zareklamować . Moim zdaniem warto zapytać a czasami zawalczyć w końcu to Wasze ciężko zarobione pieniądze . Wielkim minusem jest to ,że dostać możecie go tylko przez internet Moim zdaniem powinien być wprowadzony do Sephory lub Douglas'a aby każda osoba która się waha mogła pójść dotknąć,pomacać do tego koszty wysyłki odpadają. Aktualna cena dwu paku to 119zł czyli 59,50 zł za sztukę + koszt przesyłki . On naprawdę uzależnia i pędzle które dawno temu służyły mi do nakładania podkładu jak Hakuro H54 lub Inglot 27TG poszły w odstawkę a byłam z nich naprawdę zadowolona. Jednak efekt jaki daje Beautyblender jest w tej chwili nie do przebicia. Mam nadzieje ,że osoby które posiadają lub posiadały Go wypowiedzą się w komentarzach poniżej. Natomiast osoby ,które się wahały nad zakupem zainwestują w naturalny efekt jaki daje słynne jajeczko.

10 komentarzy:

  1. Ojj tak, beautyblender na prawdę uzależnia - nie wyobrażam sobie już codziennego makijażu bez niego ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja już jedno jajo mam na wykończeniu a kolejne już czeka w kolejce. I wcale nie prawda, że jest to wydatek na 3 miesiące, bo ja również mam go już grubo ponad rok. Zdecydowanie odstawiłam pędzle na rzecz jajka.

    OdpowiedzUsuń
  3. Brzmi zachęcająco, nie miałam go ale tak jak piszesz dobrze byłoby go wprowadzić choćby do Sephory czy Douglasa. Ja zanim coś kupię, lubię sobie najpierw podotykać, zapewne wiele osób też tak ma :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. sama mialam wiele obaw jak go zamawialam wiec jestem za wprowadzeniem beautyblendera stacjonarnie :)

      Usuń
  4. A co ono takie duże się zrobiło :>

    OdpowiedzUsuń
  5. Czytam kolejny post o BeautyBlenderze i coraz bardziej chcę go mieć :D Jako, że planuję zakup Revlona Colorstay, wydaje mi się, że tylko to magiczne jajeczko sobie poradzi z nim bez efektu ciężkiej tapety :D

    OdpowiedzUsuń

Bardzo dziękuje za każdy komentarz ! ♥
Zostaw proszę link do swojego bloga, chętnie zajrzę :)